W poniedziałek informowaliśmy, że ostrowscy radni negatywnie zaopiniowali plan Wodkanu na lata 2016-2018 w obawie o kolejne opóźnienia w realizacji ramy północnej Ostrowa. Podczas Sesji Rady Miejskiej zmienili jednak zdanie i wydali opinię pozytywną. Dlaczego?
Radni początkowo zaopiniowali plan negatywnie, bo chcieli, żeby część inwestycji związanych bezpośrednio z powstaniem ramy północnej została zrealizowana jeszcze w 2016 roku. A tego w ich ocenie nie gwarantował przedstawiony przez prezesa Wodkanu projekt. Wydawało się, że wszystko jest jasne i stanowisko zostanie podtrzymane podczas środowej Sesji Rady Miejskiej. Tak się jednak nie stało. Plan został ostatecznie zaopiniowany pozytywnie, bo zagłosowali za nim przede wszystkim radni Platformy Obywatelskiej, którzy wcześniej byli przeciwko.
– Informacje, których udzielił nam prezes Karolczak podczas komisji, były niewystarczające. Pytaliśmy go, co się stanie, jeśli tego planu nie przyjmiemy. Odpowiedział nam wtedy, że tak naprawdę nic. Dziś dowiedzieliśmy się jednak, że w takiej sytuacji Wodkan nie będzie mógł przeprowadzać innych inwestycji. Trudno, żebyśmy w tej sytuacji byli przeciwko – wyjaśnił nam radny Mariusz Leki.
Klub radnych Platformy Obywatelskiej podtrzymuje jednak, że północna rama komunikacyjna jest dla niego kluczową inwestycją. Jego przedstawiciele już teraz zapowiadają, że będą patrzeć Wodkanowi na ręce. – Pan prezes przedstawił nam plan działania. Wtórował mu także wiceprezydent miasta i z ich wypowiedzi wynika, że realizacja ramy jest niezagrożona. Będziemy jednak tego tematu bardzo uważnie pilnować. Z komisji wyszedł wniosek do pani prezydent. Trzeba przypilnować w wodkanowskim programie terminów, które wiążą się bezpośrednio z ramą północną. Wszystko będzie przez nas bardzo starannie monitorowane. Z całą pewnością będziemy chcieli również czynnie uczestniczyć w korespondencji, którą pan prezes będzie prowadził z ochroną środowiska. Nie musi nam wprawdzie jej udostępnić, ale mamy nadzieję, że to zrobi. Wtedy przekonamy się, czy inwestycje zostaną rozpoczęte w październiku lub listopadzie 2016 roku. Jeśli tak się stanie, to w 2017 można temat dokończyć i zapłacić – tłumaczy Mariusz Leki.
Na ten moment wszyscy przekonują, że północna rama komunikacyjna jest niezagrożona. Wcześniej temat budził wiele kontrowersji. Inwestycja w ocenie wielu radnych i mieszkańców jest kluczowa dla naszego miasta. Czas pokaże, czy uda się uniknąć problemów przy jej realizacji.