Około 40-letni mężczyzna jechał aleją Słowackiego w Ostrowie Wielkopolskim. Na wysokości szpitala patrol drogówki zmierzył prędkość 74 km/h na dozwolonych 50. Kierowca mercedesa ominął zatrzymującą go policjantkę i pojechał w boczne uliczki. Funkcjonariusze dogonili go busem na ulicy Reymonta przy skrzyżowaniu z ulicą Prusa.
Mężczyzna żałował, że nie zatrzymał się. Według obecnie obowiązujących przepisów odpowie nie tylko za popełnione wykroczenie związane z prędkością, ale nie zatrzymując się popełnił przestępstwo.
Kilkadziesiąt minut później przy castoramie inny kierowca, tym razem BMW próbował kręcić bączki. Zauważył go inny patrol ostrowskiej drogówki i próbował zatrzymać. Kierowca zaczął uciekać ulicą Wylotową, a później S11 w kierunku Antonina. Tam zawrócił i pędził na Poznań. Zjechał na Smardowskie Olędry i tu policjanci stracili go z oczu. Samochód miał brytyjskie numery rejestracyjne. Było to BMW e39 w kolorze srebrnym na brytyjskich numerach rejestracyjnych. Jak się po chwili okazało samochód porzucił na ulicy Olszynowej.
(zdjęcie poglądowe)