Chyba każdy kto zobaczył nową „atrakcję” powstałą na ostrowskim Rynku spojrzał czy w kalendarzu nie wisi jeszcze 1 kwietnia. Pomiędzy jarmarkowymi budkami, które wyglądały dość klimatycznie, wstawiono wielki autodrom. Krzykliwe i ponętne kobiety spoglądają na pomnik Rowińskiego, przytłaczając znajdującego się tuż obok Zająca wielkanocnego.
Zgodę na zajęcie powierzchni na Rynku otrzymuje corocznie spółka Targowiska Miejskie. I to przedstawiciele tego podmiotu odsprzedają miejsce na ostrowskim Rynku pod różne atrakcje. Przed Świętami Bożego Narodzenia były klimatyczne przejażdżki saniami ze zmechanizowanym reniferem, pokój św. Mikołaja czy schowany z tyłu Ratusza zjazd z górki. Wszystko to kojarzy się z zimą. Autodrom nijak nie kojarzy się z Wielkanocą, chociaż może to kwestia odpowiedniego dilera.
Nie wiadomo czy coś jeszcze, poza pieniędzmi, przyświecało osobom odpowiedzialnym za sprzedaż miejsca pod autodrom z przodu Ratusza. Czy zysk, który trafi do kasy spółki był wart dodania takiej atrakcji w samym centrum Ostrowa?