Miasto ma duży problem, a jeszcze większy rodzice trzylatków. Zakończył się pierwszy nabór do ostrowskich przedszkoli. Miejsca zabrakło dla ponad 300 dzieci. Dla niektórych jest jeszcze nadzieja, inni będą mieć duży kłopot.
– Pani prezydent obiecała w trakcie kampanii i po, że miejsc nie zabraknie. Tymczasem ogłoszone zostały wyniki naboru do przedszkoli i wynik był taki jak się można było spodziewać – większość dzieci się nie dostała, miejsc jest jak na lekarstwo – pisze matka jednego z dzieci.
Problem z miejscami w przedszkolach rzeczywiście jest poważny. W pierwszym naborze miasto musiało przyjąć dzieci cztero, pięcio i sześcioletnie. – Do tego obliguje nas ustawa. Zabrakło miejsc dla trzylatków. Nie mamy obowiązku przyjmowania tych dzieci, ale robimy wszystko, żeby znaleźć dodatkowe miejsca – informuje nas Dariusz Dębicki, naczelnik Wydziału Edukacji i Sportu w Urzędzie Miejskim w Ostrowie Wielkopolskim.
Do ostrowskich przedszkoli nie dostało się 307 dzieci. 22 maja rusza drugi nabór. – Do tego czasu będziemy starali się znaleźć miejsca. Dla wszystkich ich nie wystarczy. To nierealne. Liczymy jednak, że dla trzylatków znajdzie się jeszcze około 70 miejsc. Druga tura naboru będzie mieć taki sam charakter jak pierwsza. Dzieci będą miały przypisywane punkty, w zależności od tego, jaka jest ich sytuacja rodzinna. Na tej bazie komisje rekrutacyjne podejmą decyzje – wyjaśnia Dariusz Dębicki.
Rodzice podkreślają, że ich problem jest naprawdę poważny i liczą, że miasto stanie na głowie, żeby go rozwiązać. – Co mają zrobić rodzice dziecka oboje pracujący? Poza tym rozwój dziecka z rówieśnikami jest najważniejszy. Bardzo proszę w imieniu rodziców, których dzieci zostały skreślone z możliwości pójścia do publicznych przedszkoli o poruszenie tematu w Urzędzie Miasta. Z nami władze rozmawiać nie będą, a jak będą, to poklepią po plecach i na tym się skończy – podkreśla jedna z matek.
W tej chwili rodzicom pozostaje czekać na wyniki drugiego naboru. Z całą pewnością nie wszyscy będą jednak zadowoleni po jego zakończeniu.