Akcja pościgowa zakończona sporym sukcesem. Tak można podsumować reakcję ostrowskich funkcjonariuszy policji na zgłoszenie o przywłaszczeniu auta. Skoda trafiła do właścicieli wypożyczalni w Ostrowie Wlkp.
W środę wieczorem policjanci otrzymali zgłoszenie od właścicielki wypożyczalni aut o fakcie nie oddania auta w umówionym terminie. Młodzi mężczyźni, którzy pożyczyli na jedną dobę Skodę Rapid, mieli ją oddać w środę do godziny 14:00. Gdy samochód nie wrócił na czas do wypożyczalni, próbowano skontaktować się z najemcą. Niestety, jego telefon nie odpowiadał.
Właścicielka mając niedobre przeczucia, zgłosiła fakt przywłaszczenia na policję. Gdy wracała z komendy, zauważyła Skodę jadącą przez Plac 23 stycznia. Natychmiast zadzwoniła na policję, przekazując informację o aktualnej lokalizacji auta. W środku siedziało co najmniej dwóch 20-paroletnich mężczyzn.
Radiowóz policji był w kontakcie wzrokowym z poszukiwanym autem na skrzyżowaniu ulic Raszkowska/Konopnickiej. Wówczas policjanci włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe. Kierowca Skody nie zamierzał jednak początkowo się zatrzymać. Na wysokości TBS-ów mieli nawet przyspieszyć. Jednak na końcu Konopnickiej przy Sklejkach kierowca osobówki zmienił zdanie. Zatrzymał się na parkingu przy blokach nr 55-57.
Po zatrzymaniu auta, pasażer zaczął uciekać. Biegł w stronę ulicy Osadniczej. W pościg pieszy ruszył jeden z funkcjonariuszy. Całkowita ciemność i teren z przeszkodami mocno utrudniały akcję zmierzającą do zatrzymania mężczyzny. W rejon poszukiwań skierowano wszystkie radiowozy. Te pomimo dość intensywnych działań poszukiwawczych nie odnalazły ubranego na ciemno zbiega.
Kierowca, który wynajął Skodę tłumaczył się, że jadący za nim policyjny bus odebrał jako ambulans, a samochód zamierzał oddać, tylko chciał go jeszcze zatankować. A telefon, który był wyłączony, był podłączony do ładowarki w Skodzie. Policjantom przyznał, że spożywał wcześniej marihuanę. Dlatego pobrano od niego krew do badań na zawartość substancji odurzających. Zapytany o mężczyznę, który uciekł, stwierdził, że go za bardzo nie zna. Zna tylko jego imię i ksywkę.