Wszystko wskazuje na to, że w lesie k. Miąskowa doszło do niewyobrażalnej tragedii. W głębi lasu znaleziono ciało 30-letniej policjantki oraz 9-letniego syna. Ze wstępnych ustaleń wynika, że doszło do rozszerzonego samobójstwa. Kobieta miała mieć przy sobie służbową broń. Ponad 5-letnią służbę pełniła w KPP Szamotuły, a na co dzień mieszkała w powiecie średzkim.
30-letnia policjantka wyjechała z domu Oplem Corsą i we wtorek nie dotarła do pracy. Policjanci po otrzymaniu informacji rozpoczęli poszukiwania na szeroką skalę. Sprawdzano także tereny w powiecie ostrowskim. Około godziny 15.00 natrafiono na ciała kobiety i jej 9-letniego syna. Auto było zaparkowane w bocznym, zarośniętym dukcie, a ciała leżały sto metrów dalej w młodniku. Pozostawione plamy krwi, a także nieoficjalne informacje pozwalają przypuszczać, że obie ofiary miały rany postrzałowe i najprawdopodobniej doszło do rozszerzonego samobójstwa.
Bliski zmarłej 7 lat temu również popełnił samobójstwo.