Zmarły poseł Józef Gruszka walczył przeciwko prywatyzacji Orlenu

Dziś pochowano Józefa Gruszkę (73 l.), mieszkającego na co dzień w Kwiatkowie pod Ostrowem Wlkp. W latach 1993-2005 był posłem z ramienia PSL. W latach 2004-2005 przewodniczył komisji śledczej ds. PKN Orlen. Podczas uroczystości pogrzebowej i w komentarzach udzielonych po niej nie brakowało sugestii, że służby związane z Rosją uderzały w posła Gruszkę sugerując, że jego asystent miał być szpiegem.

Uroczystość pogrzebowa odbyła się w Ociążu, a ciało spoczęło na parafialnym cmentarzu. W uroczystości pogrzebowej wśród znanych osób można było dostrzec byłego premiera Waldemara Pawlaka, obecnego kandydata na prezydenta Władysława Kosiniaka-Kamysza, mecenasa Romana Giertycha czy ministra w kancelarii prezydenta Andrzeja Derę. Obecność tego ostatniego była związana z pośmiertnym nadaniem przez Prezydenta RP Krzyża Komandorskiego Orderu Odrodzenia Polski.

Pod koniec Mszy św. a także w wywiadach z dziennikarzami wszyscy podkreślali szlachetną postawę Józefa Gruszki. Powtarzano, że był to człowiek prawy i dobry. W 2005 roku, kilka dni po powrocie z pogrzebu Jana Pawła II, udał się do Pleszewa. Tam biorąc udział w festynie dostał udaru. Lekarze podkreślali, że przy tak rozległym udarze 95% osób umiera w ciągu niespełna dwóch lat.

Roman Giertych powiedział, że Józef Gruszka jako przewodniczący komisji przegłosował uchwałę, która zamroziła ówczesny plan prywatyzacji PKN Orlen. Plan, który był groźny dla Polski. Również z tego powodu, że wówczas skład PKN Orlen wchodził Naftoportu. No, a były plany sprywatyzowania tego na rzecz podmiotów powiązanych z Rosjanami. I myślę, że dzisiaj jak przejeżdżamy obok stacji Orlenu, gdziekolwiek byśmy się nie znajdowali, to powinniśmy pamiętać o tej postaci, bo w moim przekonaniu ta tragiczna historia, fałszywego oskarżenia jego asystenta była swoistą zemstą tych środowisk, które chciały zyskać na tej prywatyzacji.

Przypomnijmy, że publicznie oskarżono asystenta Józefa Gruszki zarzucając mu szpiegostwo. Po dwóch latach go uniewinniono.

„Znam jego przemyślenia kiedy w ostatnich dniach wszelkie agencje i instytucje państwowe – mówię to z pełną odpowiedzialnością – powinny chronić posła, który podjął się trudnej roli przewodniczenia komisji ds. Orlenu. Zamiast jego chronić, to pewne osoby wymyśliło dwóch szpiegów. Jednego rosyjskiego, a drugiego Marcina prostego chłopaka. To jest dopiero gangsterstwo. On się nie mógł z tym pogodzić, bo nigdy by nic takiego nie zrobił. A tu wymyślono dwóch szpiegów. Rozmawiałem z adwokatami i z góry było wiadomo, że to chodziło, żeby odwrócić uwagę społeczeństwa od innych spraw. Po dwóch latach zapadł wyrok uniewinniający. I Marcinowi, jego asystentowi społecznemu przyznano najwyższe odszkodowanie w tamtych latach. Ale jego mama nie wytrzymała tego wszystkiego. Zeszła z tego świata. Agenta zewnętrznego też nie było. Proszę zobaczyć z czym my mamy do czynienia. Józek Gruszka był posłem wyjątkowo uczciwym, solidnym prawdomównym, prawym i za to zapłacił cenę. Instytucje państwowe zamiast jego chronić, to po prostu zaangażowały się w obronę tych, którzy bronili wyjaśnienie sprawy Orlenu. To trzeba nazwać dzisiaj po imieniu. Ktoś to powinien dzisiaj wyjaśnić, bo jest na to czas. Bardzo mnie niepokoi, że wiele spraw sprzed 50 lat, sprzed kilkudziesięciu lat nadal się nie wyjaśnia. Dlaczego. Kiedy my poznamy prawdę? Wiemy jak w polityce trudno jest poznać prawdę. Ale Jezus Chrystus powiedział, że ja jestem drogą i prawdą.” – powiedział Stanisław Kalemba, poseł.

– Na jego barkach spoczęło prowadzenie komisji w celu wyjaśnienia nieprawidłowości w PKN Orlen, przykładał się do tego całym sercem, tylko to serce nie mogło wytrzymać niesprawiedliwości, kalumni, oszczerstw i prowokacji. Nie wytrzymał jego organizm – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.

Udar powiązano z nadciśnieniem, na które chorował Józef Gruszka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.