W niedzielny wieczór doszło do mrożących scen w kościele przy ul. Staroprzygodzkiej w Ostrowie Wlkp. Tłum parafian oczekiwał na błogosławieństwo udzielane przez kapłana. Wtedy w okolicy ołtarza zauważono mężczyznę trzymającego w ręku przedmiot przypominający broń. Zdaniem jednej z parafianek miał oddać aż 6 strzałów. Ludzie w popłochu zaczęli opuszczać kościół. Wśród wiernych były dzieci.
Po chwili mężczyzna został obezwładniony przez pozostałych w kościele. Sprawcę rozpoznano jako częstego gościa parafii. Jakiś czas temu opowiadał wiernym, że kiedyś miał wypadek i dzięki modlitwom Matka Boska go uzdrowiła. Tego dnia nie wiadomo co mu przyszło do głowy. Zdaniem parafianek, mężczyzna bywał pod wpływem alkoholu. Dziś wydmuchał co najmniej 1 promil.
Policja zabezpieczyła broń, która wygląda na tzw. gazówkę. Trwa poznawanie motywów działania mężczyzny. Jedna z kobiet przyznała, że mężczyzna pokazywał już tę „broń” poza kościołem. Organista w rozmowie przyznał, że strzałów nie słyszał, ale może to wynikać ze specyfiki broni gazowej, która nie wydaje głośnych dźwięków.
Po dokładniejszych oględzinach przedmiot wygląda na „ręczny miotacz gazu pieprzowego” w obudowie imitującej pistolet. Nie stwierdzono w kościele skutków użycia gazu pieprzowego.