51-letni mieszkaniec powiatu ostrowskiego jechał do Pleszewa, żeby wykonać rezonans magnetyczny. Jadąc przez las pomiędzy Franklinowem, a Szczurami, zaczął gwałtownie hamować będąc na lewym pasie. Zjechał na prawo do rowu. Jeden ze świadków zdarzenia podwiózł go na badanie.
Policjanci powiadomieni przez przejeżdżających kierowców o aucie w rowie, udali się na miejsce. Po namierzeniu kierowcy, dowiedzieli się, że za chwilę przybędzie na miejsce. Istniało podejrzenie, że może być pod wpływem alkoholu, z uwagi na rozpakowany czteropak piwa.
Kierowca Mercedesa przybył na miejsce i okazało się, że jest trzeźwy. Niestety z analizy dokumentów wyszło, że minął termin badania technicznego pojazdu pozostającego w rowie.
Mężczyzna relacjonował, że musiał zjechać na pobocze, ponieważ z przeciwka samochód ciężarowy jechał „na czołówkę”. Ta wersja nie obroniła się z uwagi na wyraźne ślady hamowania zaczynające się na lewym pasie. Świadczyło to o tym, że to kierowca Mercedesa wyprzedzał „na trzeciego” i nie chcąc doprowadzić do czołowego zderzenia, zaczął gwałtownie hamować i zjeżdżać do rowu.