Coraz więcej pytań dotyczących przyszłości ostrowskiego żużla. W naszym mieście aktualnie funkcjonują dwa kluby. Oba swoją działalność uzależniają od wsparcia miasta. Za kim opowie się prezydent Beata Klimek?
{openx:1}
Coraz więcej pytań dotyczących przyszłości ostrowskiego żużla. W naszym mieście aktualnie funkcjonują dwa kluby. Oba swoją działalność uzależniają od wsparcia miasta. Za kim opowie się prezydent Beata Klimek?
Jeszcze niedawno sytuacja ostrowskiego żużla była trudna, ale klarowna. W mieście powstało nowe stowarzyszenia o nazwie TŻ Ostrovia. Jego działacze od razu zapowiedzieli jednak, że nie interesuje ich start w rozgrywkach ligowych w sezonie 2016. O licencję chcieli ubiegać się rok później. Nadzieją dla kibiców czarnego sportu w naszym mieście miały być występy na Stadionie Miejskim ekstraligowej Betard Sparty Wrocław. Ten pomysł jednak upadł, bo wrocławianie zdecydowali się na opcję poznańską (we wtorek oficjalnie o tym poinformują).
Wydawało się zatem, że kibiców czeka roczna rozłąka z żużlem. Wtedy do gry wrócił jednak były prezes ŻKS Ostrovii Mirosław Wodniczak, który nagle zamierza zająć się zobowiązaniami klubu i jechać w przyszłym roku w lidze. Jak udało nam się ustalić, przedstawiciele Głównej Komisji Sportu Żużlowego nie wykluczają, że zrobiliby dla ostrowian wyjątek i pozwolili im na złożenie wniosku licencyjnego po terminie (ten minął 7 grudnia). Wynika to z trudnej sytuacji w niższych ligach, gdzie jest znacznie mniej zespołów niż oczekiwały władze polskiego żużla. Żużlowa centrala chce uniknąć łączenia pierwszej i drugiej ligi, a ŻKS Ostrovia mogłaby im to umożliwić. Inna sprawa, że takiego bałaganu w polskim żużlu nie było chyba jeszcze nigdy. Jest 28 grudnia, a nadal nikt nie potrafi powiedzieć, ile zespołów wystartuje w sezonie 2016 i ile będzie w ogóle lig.
W poniedziałek wieczorem ma dojść do ważnego spotkania działaczy ŻKS Ostrovii. Być może właśnie wtedy zapadną kluczowe decyzje dotyczące przyszłości klubu. To jednak nie rozwiązuje wszystkich problemów. Jeśli nawet GKSŻ zrobi wyjątek dla ŻKS Ostrovii, to klub musi jeszcze wesprzeć miasto – dotyczy to zarówno kwestii finansowych jak i wynajmu stadionu. Na ten moment nie wiadomo, jakie będzie stanowisko Beaty Klimek, która już wcześniej ostro krytykowała byłego prezesa Mirosława Wodniczaka za jego zachowanie w parku maszyn podczas spotkania finałowego z Lokomotivem Daugavpils. Prezydent naszego miasta ma teraz duży dylemat – musi wybrać, który klub zdecyduje się wspierać. Współpraca obu podmiotów jest raczej niemożliwa ze względu na pogarszające się relacje na linii Michał Szymczak – Mirosław Wodniczak. Obu panów w ostatnim czasie więcej dzieli niż łączy.
Do tematu wrócimy w najbliższych czasie.