Dwa ostrowianie spędzali miło sobotni wieczór. Właściciel Audi poprosił kolegę, by ten zawiózł go do pracy. Zanim jednak przekazał koledze kluczyki do Audi A6, pięciokrotnie zapytał się go czy na pewno jest trzeźwy. Właściciel Audi był pijany, dlatego uwierzył na słowo koledze, bo sam nie był w stanie sprawdzić na węch prawdomówności kompana.
49-letni kierowca zdołał przejechać 2 kilometry i pokonać niebezpieczny łuk nad rzeką Ołobok. Dopiero na następnym, zaraz za Piaskami, wyniosło go na przeciwny pas ruchu, gdzie zderzył się czołowo z Renault Laguną, w której również jechało dwóch mężczyzn. Już od początku czuć było wysokie stężenie alkoholu od panów z Audi. Badanie alkomatem wykazało, że uczynny kolega prowadził auto mając 3,3 promila. Właściciel auta nie mógł uwierzyć jak kolega mógł go okłamać nt. stanu swojej trzeźwości. Sam zresztą po chwili zostałby potrącony przez przejeżdżający pojazd, ale w ostatniej chwili został uratowany przez osobę postronną.
Pijany kierowca spędzi noc na policyjnej izbie zatrzymań, gdzie po wytrzeźwieniu usłyszy zarzut spowodowania kolizji pod wpływem alkoholu. Prawdopodobnie nie miał uprawnień od ponad 15 lat, również za jazdę pod wpływem alkoholu.
Nietrzeźwy właściciel auta został, dzięki uprzejmości policjantów, odwieziony do domu, ponieważ jego utrzymywanie równowagi pozostawiało wiele do życzenia. Tradycyjnie w aucie z pijanym kierowcą znajdowały się opakowania po butelkach z alkoholem.