Sędzia Małgorzata Malkowska skazała dwóch mężczyzn, którzy znęcali się nad zwierzętami podczas pracy na fermie norek w Masanowie w powiecie ostrowskim. Wyroku 1 rok w zawieszeniu na 2 lata oraz 8 miesięcy w zawieszeniu na 3 lata. Ponadto dozór kuratora i 2 tysiące zł nawiązki na rzecz schroniska dla bezdomnych zwierząt w Wysocku Wielkim.
Sprawa znęcania się nad norkami wstrząsnęła opinią publiczną. Mówiły o niej ogólnopolskie media. Dziś zapadł wyrok, który pokazuje, że nie ma przyzwolenia na takie traktowanie zwierząt, nawet przy masowej hodowli.
Sędzia Małgorzata Malkowska uzasadniając wyrok powiedziała:
Pierwszy pozwany stanął przed sądem jako podejrzany popełnienia dwóch przestępstw. Oskarżony miał dopuścić znęcania się nad norkami na fermie, gdzie był zatrudniony. Uderzał norką o ścianę klatki, wrzucał z rozmachem norki do klatek, co naraziło je na stres, ból i cierpienie. Pozwanemu zarzucono znęcanie się ze szczegółnym okrucieństwem nad jednym ze zwierząt. Polegało to na tym, że chwycił norkę za ogon, uderzył zwierzęciem o ścianę budynku, w wyniku czego doznała urazu czaszkowo-mózgowego i poniosła śmierć.
Drugiemu oskarżonemu prokurator zarzucił znęcanie się nad norkami na fermie w Masanowie. Polegało ono na uderzaniu szpachelką w głowę. Drażnił je złośliwie i straszył. Naraziło to zwierzęta na stres.
Materiał dowodowy w ocenie sądu był kompletny. Oskarżeni potwierdzili popełnienie tych przestępstw. Jednak drugi z oskarżonych choć potwierdził swoją winę, to stwierdził, że nie robił tego umyślnie. Sąd nie uwierzył by mężczyzna urodzony w 1998 roku nie zdawał sobie konsekwencji ze swojego postępowania.
Pierwszy z oskarżonych potwierdził, że w sierpniu 2016 r. jedną norką uderzył o ścianę. Na pytanie sądu, nie potrafił wyjaśnić motywów swojego zachowania. Jeden z mężczyzn nadal jest pracownikiem fermy w Masanowie. Sąd zauważył, że nikt ich do pracy nie zmuszał i jeżeli przeszkadzały im różne rzeczy, powinni ją zmienić.
Na filmie widać z jaką nonszalancją odnosił się do zwierząt. Występek znęcania, ustawa o ochronie zwierząt, szczegółowo wylicza takie zachowania, które należy zakwalifikować jako znęcanie nad zwierzęciem.
Znęcaniem nad zwierzęciem jest zadawanie mu bólu lub cierpienia. Wyliczonych jest kilkanaście przykładów jak np. uderzanie przedmiotem tępym, ostrym, bicie.
Ustawodawca również zaliczył do znęcania: złośliwe drażnienie lub straszenie. Okrucieństwem jest uderzeniem norką o ścianę. Sąd nie ma gwarancji, że w innym dniu, w innych okolicznościach mógłby dopuścić się podobnego przestępstwa np. na dziecku.
Prokurator wnioskował o wyrok w zawieszeniu, a Sąd się do niego przychylił. Oskarżeni są młodzi i dlatego kara ma mieć charakter wychowawczy, a dopiero później represyjny. Dlatego dla pierwszego oskarżonego wymierzył łączną karę w wysokości 1 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata.
Drugi z oskarżonych zaproponował samoistną karę grzywny, ale Sąd zdecydował się ukarać go znacznie surowiej – 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata. W miejscu zamieszkania oskarżeni mają pozytywne opinie. Prowadzą ustabilizowany tryb życia.
Nawiązka na rzecz schroniska w wysokości 2 tysięcy zł, jest średnim, jednomiesięcznym wynagrodzeniem pracownika na fermie norek.
Bogna Wiltowska, stowarzyszenie Otwarte Klatki – Dzisiejszy wyrok skazujący jest potwierdzeniem, że na wszystkie te patologie, które są związane z hodowlą zwierząt na futro. Nie da się zamknąć kilkudziesięciu tysięcy dzikich zwierząt w klatkach i spodziewać się, że ich dobrostan będzie zapewniony. Znęcanie się nad zwierzętami przez tych oskarżonych jest potwierdzeniem, że hodowla zwierząt na futra powinna zostać zakazana. Nam nie zależało na karaniu konkretnych pracowników, ponieważ oni są tylko częścia patologicznej hodowli zwierząt na futra. Na ławie oskarżonych powinni zasiadać właściciele i inwestorzy. Dowiedliśmy, że na fermach futrzarskich dochodzi do wielu patologii. Nagranie pochodziły od pracownika, który zatrudnił się na 2 miesiące.