Pod koniec lutego br. wycięto drzewo rosnące pomiędzy dotychczasowym dworcem PKS, a powstającym centrum przesiadkowym. Zdaniem niektórych mógł to być jesion, a zdaniem pracownic z referatu Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego możemy mówić najprawdopodobniej o jakimś obcym gatunku topoli. Drzewo miało około 3-3,5 metra w obwodzie.
Jeżeli okazałoby się, że drzewo zostało ścięte bez zgody, sprawca czynu musiałby zapłacić karę wynoszącą ok. 350 tys. zł.
Drzewo mogło mieć skończone 100 lat. Miało zdrowy pień. Jednak urzędnicy nie mieli informacji o tym by to drzewo miało status pomnika przyrody. Tym mogłoby zostać, spełniając następującą definicję:
„wyróżnianie się wśród innych drzew tego samego rodzaju lub gatunku w skali kraju, województwa lub gminy, ze względu na obwód pnia, wysokość, szerokość korony, wiek, występowanie w skupiskach, w tym w alejach lub szpalerach, pokrój lub inne cechy morfologiczne, a także inne wyjątkowe walory przyrodnicze, naukowe, kulturowe, historyczne lub krajobrazowe”.
Powodem wycięcia drzewa była decyzja wydana w sierpniu 2016 r. przez starostwo powiatowe. Była ona podyktowana zamiarem poprowadzenia drogi ze ścieżką rowerową pomiędzy ulicą Dworcową, a Wojska Polskiego. Przy takich decyzjach nie stosuje się ustawy o ochronie przyrody.