Przed ostrowskim Sądem Rejonowym w Ostrowie Wlkp. ruszył proces, w którym na ławie oskarżonych zasiada 5 policjantów. Pokrzywdzeni wraz z prokuratorem zarzucają im torturowanie ich syna w czasie przesłuchania. Sprawa ma związek z napadem na jubilera, do którego doszło w 2012 roku.
Na przełomie lipca-sierpnia 2012 roku trzech ostrowian pojechało do Siedlec by napaść na jubilera. Skradli wówczas biżuterię wartą 60-tysięcy złotych. Po trzech tygodniach sprawcy napadu wpadli w Ostrowie Wlkp. Stąd przewieziono ich do komendy policji w Siedlcach gdzie rozpoczęli przesłuchiwania tamtejsi kryminalni.
Sprawa wzbudza duże zainteresowanie nie tylko wśród lokalnych mediów. Pod konkatedrą rozstawione były wozy transmisyjne m.in. TVN24. Rodzice Jędrzeja nie mogą pogodzić się z tym jak mieli potraktować ich syna policjanci na komendzie w Siedlcach. Sprawę zgłosili do organów ścigania. W końcu po 3,5 rocznym śledztwie prokurator postawił policjantom zarzuty. Mieli oni bić, razić paralizatorem, polewać wodą, zaklejali usta taśmą. Jeden z zatrzymanych po krótkim czasie popełnił samobójstwo. Był to Jędrzej K., którego rodzice dzisiaj zasiedli obok prokuratura i pełnili rolę oskarżycieli posiłkowych.
Niecodzienną oprawę miała obecność na rozprawie mężczyzny posiadającego status „świadka chronionego”. Przyjechał on do ostrowskiego sądu w obstawie czterech zamaskowanych policjantów, z czego dwóch było uzbrojonych w karabiny maszynowe. On sam posiadał kamizelkę kuloodporną, a poza salą zakładał na swoją twarz kominiarkę. Jak informowali nas osoby zaangażowane w sprawę, najprawdopodobniej poszedł on na współpracę z policją i wsypał kolegów z grubszych spraw. Stąd obawa o jego życie, które jest zagrożone z powodu możliwej zemsty dawnych kolegów, z którymi dokonywał przestępstw. Sam świadek zeznał, że z prawem był na bakier od 16. roku życia. To on namówił Jędrzeja do dokonania napadu na jubilera. Dziś wyraził skruchę i przeprosił rodziców Jędrka.
Przypomnijmy, że Jędrzej popełnił samobójstwo obok budynku ZUS-u w Ostrowie Wlkp. Nieoficjalnie mówi się, że nie wytrzymał presji otoczenia, a zwłaszcza krytyki obecnej w internecie, w której zarzucano mu pójście na współpracę z policją.
Funkcjonariusze dzisiaj nie przyznali się do winy. Jednakże zastrzegli sobie prawo do złożenia wyjaśnień pod koniec procesu.
Przed gmachem ostrowskiego Sądu Rejonowego zjawili się koledzy zmarłego Jędrzeja. Trzymali oni transparenty z cytatami: „Tu kończą się prawa człowieka”, „NIE dla tortur w policji”, „Jesteśmy bandytami tylko po stronie prawa – KMP Siedlce”. Mężczyźni chcieli wejść na rozprawę jednak sędzia prowadząca rozprawę Beata Kośmieja zabroniła wpuszczania kolegów Jędrzeja nawet do budynku sądu.
Już wkrótce nagranie z przesłuchania świadka chronionego, który zeznał iż był torturowany przez policjantów, a także słyszał odgłosy tortur w pokoju obok gdzie przebywał Jędrzej.