Urzędnicy zabrali głos w sprawie szamba na Piaskach

W Ostrowie Wielkopolskim wszyscy żyją zanieczyszczeniem wody na Piaskach. Po przeprowadzeniu niezbędnych oględzin i pobraniu próbek, Miejski Zakład Zieleni wraz z prof. Stanisławem Podsiadłowskim z Uniwersytetu Przyrodniczego z Poznania przeprowadził działania neutralizujące i natleniające na zbiorniku Piaski-Szczygliczka. Wszystko po to, aby oczyścić wodę przed startem kąpieliska w sezonie letnim.

W poniedziałek, 13 marca do Urzędu Miejskiego wpłynęło pismo Miejskiego Zakładu Zieleni informujące o zanieczyszczeniach dopływających „rowem franklinowskim” doprowadzającym wodę do zbiornika Piaski-Szczygliczka. Tym samym pismem o zajściu poinformowani zostali: Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Kaliszu, Komenda Powiatowa Policji w Ostrowie Wielkopolskim oraz Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Ostrowie Wielkopolskim i Polski Związek Wędkarski Okręg w Kaliszu.

Tego samego dnia Wydział Ochrony Środowiska i Gospodarki Odpadami skontrolował jedną z firm, która ma zezwolenie na odbiór nieczystości ciekłych z terenu miasta. W trakcie kontroli okazało się, że część materiału dowodowego w sprawie została zatrzymana przez policję.

– Zgodnie z przepisami ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach jeżeli przedsiębiorca, który uzyskał zezwolenie nie wypełnia określonych w nim warunków, organ, który wydał zezwolenie, wzywa go do niezwłocznego zaniechania naruszenia tych warunków – informuje Karina Wicenciak, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego. – Jeżeli przedsiębiorca mimo wezwania nadal narusza te warunki, organ cofa, w drodze decyzji, zezwolenie bez odszkodowania.

Miejski Zakład Zieleni w porozumieniu z prof. Stanisławem Podsiadłowskim z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu rozpoczął już działania mające poprawić stan wody w zbiorniku. Do wody wprowadzony został PIX 113 oraz chlorek magnezu, aby zneutralizować niepożądane substancje. Jednorazowy zabieg kosztuje 20 tysięcy złotych. Spółka będzie musiała w ciągu roku przeprowadzić ich pięć. Dodatkowo konieczne było wtłoczenie do wody 5000 mg tlenu na 1 kg ścieków. Wszystkie te zabiegi mają zastopować działanie fosforu i azotu, który jest głównym powodem zakwitania sinic.

– Wszystko wskazuje na to, że przeprowadzone zabiegi odniosły skutek i kąpielisko w okresie letnim będzie mogło funkcjonować – mówi Wojciech Białas, prezes Miejskiego Zakładu Zieleni. – Stan wody przed sezonem jest również badany przez Sanepid i jeśli badania wypadną pomyślnie, ostrowianie będą mogli korzystać z kąpieliska jak dotychczas.

Firma działa na terenie Gminy Ostrów Wielkopolski. Jej wójt Piotr Kuroszczyk powiedział, że o zanieczyszczeniu dowiedział się z portalu ostrow24.tv.

– Sprawdziliśmy co my jako gmina możemy wykonać. Czekamy na zakończenie sprawy przez organy do tego powołane czyli policję i Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Gdy będą rozstrzygnięcia, to według przepisów (Ustawa o utrzymaniu w czystości i porządku w gminach) wystąpimy do podejrzewanej o ten proceder firmy. Nakażemy zaniechania, a w przypadku ponownego wystąpienia naruszeń prawa, dopiero będziemy mogli odebrać firmie koncesję. Ta zresztą kończy się w październiku obecnego roku po 10 latach od wydania niej. – powiedział Piotr Kuroszczyk, wójt Gminy Ostrów Wielkopolski.

Z komentarzy na portalu ostrow24.tv można było wyczytać, że internauci widzieli pojazdy do wywozu nieczystości jak wylewają ścieki koło wsi Górzno.

– Obecnie ta firma ma zezwolenie na utylizację ścieków w dwóch miejscach. W oczyszczalni w Rąbczynie i w przepompowni ścieków przy ul. Gdańskiej w Ostrowie Wlkp. Do niedawna ten podmiot miał zezwolenie na wylewanie nieczystości do specjalnych zbiorników wodnych zlokalizowanych koło wsi Górzno. Należały one do spółdzielni mieszkaniowej z Lewkowa. Ponieważ pojawiły się podejrzenia, że firma wylewa tam również ścieki z innych gospodarstw, spółdzielnia cofnęła zgodę i od tamtego czasu nieczystości muszą trafiać do wymienionych wcześniej dwóch punktów odbioru. – przekonuje Piotr Kuroszczyk, wójt Gminy Ostrów Wielkopolski.

Internauci wskazywali w komentarzach, że firma, z terenu której doszło do zanieczyszczenia, powinna oczyścić nie tylko zbiornik Piaski-Szczygliczka, ale również rów, którędy płynęły nieczystości.

– Uważam, że firma sama z siebie powinna oczyścić rów i miejsca gdzie ten zrzut nastąpił. Teren wsi Franklinów jest pod kontrolą Spółek wodnych. Rowy podlegają ich opiece. Dzięki temu woda bezproblemowo spływa rowami.

Zdaniem Piotra Kuroszczyka niedawne zanieczyszczenie sieci wodociągowej na terenie wsi Kwiatków, Młynów, Słaborowice nie ma związku z wypuszczaniem nieczystości do rowu franklinowskiego.

– Pomiędzy rowem franklinowskim i miejscem poboru wody dla tych wsi jest zbyt duża odległość. Bakterie E.coli najpewniej przedostały się poprzez wysoki poziom wód na pobliskich łąkach, a następnie poprzez nieszczelność przedostały się do systemu wodociągowego.