Ostrowie Wielkopolskim przy ulicy Żylińskiej, w rejonie ulicy Konopnickiej, doszło do nietypowego zdarzenia, które z pewnością zostanie zapamiętane na długo – zarówno przez strażaków, jak i mieszkańców. O godzinie 11, cztery zastępy straży pożarnej zostały wezwane na miejsce rzekomego pożaru w jednym z mieszkań w bloku OTBS-u. Co zobaczyli po wejściu do środka? Aromatyczny, gotujący się rosół!
Para z okna, a w wyobraźni płomienie
Alarm podniósł jeden z mieszkańców sąsiedniego bloku, który zauważył unoszącą się z okna parę. Jego wyobraźnia natychmiast podsunęła wizję płonącego mieszkania, a refleks kazał zadzwonić na straż pożarną. W końcu lepiej dmuchać na zimne – dosłownie i w przenośni.
Strażacy, jak na profesjonalistów przystało, nie zwlekali ani chwili. Na miejsce ruszyły cztery zastępy, gotowe stawić czoła niebezpieczeństwu. Po dotarciu pod wskazany adres szybko zlokalizowano mieszkanie, z którego miała wydobywać się „dym”. Gdy weszli do środka, okazało się, że mieszkanka, chcąc przewietrzyć kuchnię podczas gotowania obiadu, otworzyła okno. Para wodna z gorącej zupy wydostała się na zewnątrz, tworząc efekt, który zaalarmował czujnego sąsiada.
Strażacy na głodnego
Kiedy prawda wyszła na jaw, atmosfera szybko się rozluźniła. Strażacy z uśmiechem na twarzy zakończyli interwencję, choć niektórzy przyznali, że zapach rosołu przypomniał im o zbliżającej się porze obiadowej. Niestety, zamiast miski gorącej zupy, wrócili do jednostki, aby zaspokoić głód we własnym zakresie.
Mieszkańcy w dobrym humorze
Cała sytuacja wywołała sporo zaskoczenia zarówno wśród strażaków, jak i sąsiadów. Mieszkańcy zgodnie przyznali, że lepiej zareagować zbyt wcześnie, niż przeoczyć potencjalne zagrożenie.
Jak widać, życie strażaka to nie tylko gaszenie pożarów i ratowanie życia, ale też radzenie sobie z codziennymi, często zaskakującymi sytuacjami. A my przypominamy – para z garnka to nie dym, choć zapach może być równie intensywny!