W sobotę ulicami Kalisza przeszedł po raz czwarty Marsz Równości. Do wydarzenia dołączyło niecałe 150 osób. Prseprowadzono 3 kontrmanifestacje.
Uczestnicy wyruszyli spod kaliskiego teatru. Już tutaj po drugiej ulicy zgromadzila się kilka osób z trzema dużymi banerami, które zawierały informacje o przestępstwach, których miały dokonać osoby z odmienną orientacją. Ludzie skojarzeni wokół Fundacji Życie i Rodzina maszerowali z tymi transparentami przez całą trasę tuż obok uczestników Marszu Równości.
Kiedy obie grupy weszły na kaliski rynek, jedna z kobiet poinformowała, że zaręczyła się i chciałaby wziąć ślub z kboeta w Polsce. Wtedy mężczyzna z fundacji krzyknął „Nigdy!”. To spowodowało wulgarną reakcję znanego prezentera, którego przedstawiano w zapowiedziach marszu. Podszedł do przeciwnika i powiedział „Sp——j c—u”. Wszystko słyszał jeden z policjantów, który nakazał mu się uspokoić.
Druga grupa stojąca pod koniec trasy odmawiała modlitwy.
Trzecia to młodzi mężczyźni skupieni wokół Młodzieży Wszechpolskiej. Tu można było usłyszeć hasła „zakaz pedałowania” czy określenia „zboczeńcy”.
Tym ostatnim określeniom mimowolnie przysluchiwał się Jakub znany z programu Rolnik szuka żony, który był na spacerze z żoną Anną i synkiem.
Uczestnicy marszu mówili, że marzą im się związki partnerskie oraz przysposobienia dzieci czyli adopcję przez osoby tej samej płci.