Martyna Cebulska i Klaudia Sosnowska odeszły z TS Ostrovii. Wszystko to na pięć meczów przed końcem rundy zasadniczej. Ekstraklasowe koszykarki w ostrowskim zespole nie miały szans na udział w fazie play-off, stąd też decyzja o ich przejściu do Energii Toruń.
Dokumenty związane z odejściem koszykarek podpisano we wtorek. Wcześniej zespół zanotował 7 porażek i dopiero mecz ze słabym Widzem Łódź zaowocował symbolicznym zwycięstwem. Wśród kibiców można było usłyszeć, że bez tych dwóch klasowych zawodniczek, mecze będą kończyć się sporą przegraną. Jednak prezes klubu Alicja Płóciennik uważa, że zawodniczki nie prezentowały wysokiej formy na parkiecie.
– Klub nie poszukiwał nowych pracodawców dla zawodniczek, ale… jak wszędzie gry bywają nieczyste. Okazało się,że CCC Polkowice ostatniego dnia transferowego podebrało Weronikę Gajdę Katarzynkom Toruń za bardzo dużą kasę i Katarzynki będące na 4 miejscu w tabeli stanęły pod murem. Ponieważ my nie jesteśmy w stanie sięgnąć play-offu, zadzwonili do nas, że potrzebują 2 Polki do rotacji, w tym bezwzględnie Cebulę.
– Oczywiście najpierw zadzwonili do dziewczyn i chyba dostały dużo lepszą propozycję, bo one poprosiły nas, czy mogłyby skorzystać z tej oferty. Nie musieliśmy ich puszczać, ponieważ nie mamy zaległości w wypłatach, ale w związku ze zbyt małym dofinansowaniem z miasta i pięcioma spotkaniami przed nami zdecydowaliśmy, że lepiej podchodzić do nowego sezonu bez noża przy szyi, tylko z czystym kontem. Poszliśmy na rękę dziewczynom, a z naszej strony przekonana jestem, że minus 30 punktów nas nie spotka. W zeszłym roku Siedlce zostały po Nowym Roku z 5 zawodniczkami i juniorkami. Nie przeszkodziło im to w wygraniu z Polkowicami z wysokiego miejsca w tabeli. Ale zobaczymy. To jest sport, ale… za pieniądze. – powiedziała Alicja Płóciennik z TS Ostrovii.