Przez granicę powiatów pleszewskiego i ostrowskiego przeszła gwałtowna wichura. Najpierw w miejscowości Sowina wiatr zerwał całą połać dachu, a w Sobótce odleciała połowa powierzchni dachu.
Wiatr z ulewnym deszczem pojawił się przez godziną 18. Właścicieli nie było akurat w domu. Gdy wrócili ujrzeli, że remontowany trzy lata temu dach odleciał. Spadł w pobliżu niszcząc ogrodzenie. Szczęśliwie nikt nie ucierpiał.
Kilka minut po godzinie 18 jednostka OSP Sobótka została zadysponowana do usunięcia powalonego drzewa. Druhowie po dojeździe do remizy zobaczyli, że połowa blachy odfrunęła na pobliskie obiekty.
Z nagrania z pobliskiej stacji widać, że armagedon trwał minutę. Na dworze zrobiło się siwo, a wiatr wyglądał jak huragan w Ameryce. Strażacy za pomocą plandeki zabezpieczają doraźnie swoje mienie. Remiza została postawiona w 1999 roku.