Stowarzyszenie Re-ewolucja wymusiło na dyrektorze Miejskiego Zarządu Dróg przeprowadzenie prac modernizacyjnych na ścieżce rowerowej wzdłuż ulicy Strzeleckiej w Ostrowie Wlkp. Decyzja ta wywołuje duże kontrowersje wśród okolicznych mieszkańców, a także napotkanych rowerzystów.
Marcin Wieruchowski z MZD poinformował, że na odcinku od ul. Ledóchowskiego do Jankowskiego „usuwane są bariery architektoniczne”. Ścieżka rowerowa, zgodnie z wynikami audytu przeprowadzonego przez specjalistę, powinna zostać zmodernizowana. Konkretnie chodzi o odcinki, będące wjazdami do posesji, które są obecnie wykonane z kostki brukowej. Całość będzie wykonana z asfaltu.
Drogowcy usuwają kostkę, wylewają asfalt, a zbulwersowani mieszkańcy pytają się kto za to zapłaci? Oczywiście zapłacą podatnicy i trudno nie odnieść wrażenia, że była to zachcianka przedstawicieli stowarzyszenia Re-ewolucja. Kostka na tym odcinku jest gładka i nie ma żadnych nierówności pomiędzy częścią asfaltową, a nią.
Można by w ramach wspomnianej zachcianki wprowadzić „światowy” standard ścieżek, gdyby w Ostrowie Wlkp. nie było już ulic, które nie są utwardzone, a po deszczu mieszkańcy brodzą w błocie. No ale pan dyrektor MZD Marcin Wieruchowski podobno osobiście jechał rowerem tym odcinkiem i nie widział bezsensowności w wydaniu pieniędzy na ten cel.
Może jeszcze gdyby stowarzyszenie Re-ewolucja z własnych środków wyremontowało ten odcinek, można by przemilczeć to działanie. Ale publiczne środki wydane na zachciankę grupki osób zdaje się nie być trafionym pomysłem.
Został również zapytany o zdanie rowerzysta przejeżdżający wysłużonym rowerem, bez amortyzatorów. W końcu kto jak nie on mógłby odczuwać ewentualną niedoskonałość dotychczasowej ścieżki rowerowej. Mężczyzna stwierdził, że bardzo dobrze mu się jechało, a nawet lepiej po kostce. „Asfalt popęka, porobią się wybrzuszenia od korzeni pobliskich drzew.” – dodał
Z tymi wybrzuszeniami faktycznie jest problem, widoczny m.in. wzdłuż ulicy Piłsudskiego na wysokości stadionu miejskiego. Położono tam asfalt dla rowerzystów i jest już pofałdowany. Oczywiście nie jest to inwestycja pierwszej potrzeby.
Tak więc zdaje się, że stowarzyszenie Re-ewolucja zatraciło się we własnej filozofii, że już nawet dobre ścieżki chcą remontować. Oczywiście zachcianki można mieć różnorakie. Jednak to dyrektor MZD powinien swoim doświadczeniem i racjonalnym podejściem wybić im ten pomysł z głowy. Okoliczny mieszkaniec stwierdził, że na miejscu pani prezydent Klimek już dawno by go zwolnił.