Mieszkanka Ostrowa Wielkopolskiego pojechała na zakupy do marketu Kaufland. Zaparkowała samochód niedaleko wejścia. Wkrótce uwagę ludzi zwrócił zamknięty wewnątrz pies. Wszystkie okna były jednak zamknięte.
O incydencie powiadomiono straż miejską. Funkcjonariusze potwierdzili obecność psa rasy york shire. Stan zwierzęcia wskazywał, że jest w dobrej kondycji fizycznej. Z pewnością pomagała mu w tym poranna godzina, częściowo zachmurzone niebo oraz wiatr chłodzący karoserię auta. Te przesłanki spowodowały, że nie wybito szyby w aucie.
Strażnicy poprosili personel Kauflandu o przekazywanie dźwiękowego komunikatu o konieczności zgłoszenia się właściciela auta w punkcie informacyjnym sklepu. Kobieta jednak nie zareagowała na informacje o swoim aucie. Dotarła do pojazdu dopiero po 40 minutach od komunikatu i półtorej godziny licząc od zabrania bileciku parkingowego.
Kobieta Tłumaczyła się strażnikom, że na co dzień nie przewozi psa, a dziś go zabrała ponieważ wkrótce zawozi „Mikiego” do weterynarza.
Kobiecie przypomniało się jak rok temu sama interweniowała po zobaczeniu psa w nagrzanym aucie. Na koniec stwierdziła: „jaka głupota, że ja tej szyby nie zostawiłam otwartej”.