W poniedziałek doszło do – wydawać by się mogło – tradycyjnego scenariusza kolizji na Rondzie Bankowym, ale przebieg i zakończenie okazało się być zaskakujące. Tym razem to nie kierowca z zewnętrznego pasa przyspieszył, a właśnie potencjalny sprawca. Jednak w ostatniej fazie honda cr v hamowała, ale kierowca mercedesa jadącego po swoim pasie przetarł bok srebrnego samochodu.
Co zaskakujące, kierowca hondy odjechał w siną dal. Kierowca mercedesa zapamiętał tablice rejestracyjne i powiadomił policję. Ubezpieczyciel hondy może nie wypłacić pieniędzy i szkoda może zostać pokryta przez samego kierującego.