Z tak rażącym lekceważeniem bezpieczeństwa w ruchu drogowym nie ma się – na szczęście – zbyt częstego kontaktu. Na potrzeby artykułu nazwę firmy zmieniamy na „DZIAD TRANS” z uwagi na podejście właściciela do biznesu. Oszczędności przedkłada nad bezpieczeństwo – mówili współpracownicy firmy będący na miejscu opisanego poniżej zdarzenia.
Kierowca samochodu ciężarowego jechał od strony Tarchał do firmy przetwarzającej rośliny na paszę dla zwierząt w Topoli Wielkiej. Na jednym z łuków pękła mu opona i cały zestaw wjechał do przydrożnego rowu. Cudem nikt nie jechał z przeciwka bo doszłoby do tragedii. Okazało się, że opona od strony kierowcy była łysa i wystawały druty. Również opona po stronie pasażera była całkowicie wyeksploatowana.
Osoby znające tę firmę i podejście jej właściciela mówiły, że to normalna praktyka. Szereg osób zdawało sobie sprawę ze stanu opon i nikt stanowczo nie reagował. Tym razem nikt nie zginął i osoba odpowiedzialna nie pójdzie siedzieć do więzienia.
Wracając do kolizji. Właściciel wynajął ładowarkę, która opróżniła około 24 tony załadunku. A następnie rolnicy za pomocą ciągników rolniczych wyciągnęli ciężarówkę na drogę. W tym momencie przyjechała policja, która zajęła się zdarzeniem.
Może warto byłoby odwiedzić diagnostę, który sprawdzał stan techniczny pojazdu?