27-letni mieszkaniec Ostrowa Wlkp. zaparkował swojego konia na ul. Mertki w Ostrowie Wlkp. To niecodzienne zdarzenie miało miejsce na największym osiedlu bloków w czwartkowe przedpołudnie. Wielu mieszkańców było zdegustowanych widokiem moknącego konia. Gdy właściciel oddalił z osiedla prowadząc konia, udało się go namierzyć we Wtórku na jednej z posesji. Tam stwierdzono, że koń ma tylko jedną podkowę. Ponadto musiał stać ponad godzinę w sadzie przy jednej z posesji w oczekiwaniu na innego mieszkańca, który zadeklarował zapewnienie schronienia dla konia. Na miejscu interweniowała policja, która do końca nie znalazła podstaw by doprowadzić do odebrania zwierzęcia za czym postulowały miłośniczki koni.
Na ich oczekiwania wpłynęły wydarzenia, które miały miejsca poprzedniej nocy. Wtedy ten sam koń uciekł właścicielowi i został dopiero złapany na ul. Witosa. Na miejsce również podjechał radiowóz policji, ale właściciel zapewniał, że ma już pełną kontrolę nad koniem. Po kilkudziesięciu minutach widziano mężczyznę z koniem chodzącego po ogródkach działkowych przy ul. Strzeleckiej.
Jak udało się wyczytać na profilu konia na Facebooku, właściciel zwierzęcia podejrzewa szereg osób o zachowania mające szkodzić jego koniowi. Wśród zarzutów można wyczytać, iż ktoś miał jeździć koniem i tym samym doprowadzić do kontuzji. Mężczyzna opowiadał iż nieznani sprawcy obrzucali jego konia… muchami. Na wszystko rzekomo ma nagrania pochodzące z fotopułapek, jednak mimo zapowiedzi ich nie opublikował.
Co najgorsze, miłośnicy koni przekonują iż ten mężczyzna pokłócił się z wieloma, żeby nie powiedzieć wszystkimi, właścicielami stajni i stąd brak schronienia dla jego konia.