W poniedziałek o godzinie 16.00 miał ruszyć kolejny strajk kobiet, który w planach miał zablokować centrum Ostrowa. Ponieważ punktualnie o 16 była garstka osób, uczestnicy stali niepewnie przy przystanku. Ostatecznie ruszyli kwadrans po 16 kiedy uzbierało się 40 osób. Ponadto 30 aut zaczęło jeździć pomiędzy rondami bankowym i Sybiraków.
Trudno mówić o utrudnieniach w ruchu. Spacerującym delikatnie doskwierała mżawka. Czy tak słaba frekwencja wynika z gróźb wiceminister Sprawiedliwości by organizatorów marszów ścigać w związku z narażaniem grupy osób na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia, za co grozi do 8 lat więzienia, czy może pozostali uwierzyli prezydentowi Dudzie. Ten obiecał, że złoży nowy projekt ustawy mającej doprowadzić do kompromisu aborcyjnego.