W walentynkowy wieczór doszło do zdarzenia drogowego ze szczęśliwym finałem. Około 35-letni mężczyzna jadąc z Piły do Ostrowa Wlkp., po minięciu fotoradaru w Szczurach, wjechał Oplem do rowu.
Świadkowie zdarzenia zadzwonili po laweciarza z Lamek. Zanim przyjechała pomoc drogowa, na miejscu pojawili się funkcjonariusze policji.
Kierowca Opla tłumaczył się im, że do rowu wjechał, ponieważ się zamyślił. W ten wyjątkowy wieczór wydaje się być całkowicie naturalnym, że mógł myśleć wyłącznie o swojej walentynce.
Pierwszy laweciarz, który przyjechał na miejsce, stwierdził że nie podejmie się zadania z powodu dużego pochylenia auta i ryzyka, że Opel przewróci się i będą dodatkowe uszkodzenia. Odjechał z miejsca nie pobierając opłaty za fatygę.
Po kilkudziesięciu minutach dojechała druga pomoc drogowa z większym holownikiem, która bez problemu poradziła sobie z zadaniem.
Kierowca Opla został ukarany mandatem karnym w wysokości 100 zł. Na szczęście auto okazało się wyjść ze zdarzenia bez szwanku.Kierowca będąc już całkowicie rześkim na umyśle, mógł dokończyć swoją podróż.