Słynny ostrowski karetka Piotr Kuźma zwyciężył wielomiesięczną walkę. Toczyła się ona o honor i prawdę prezentowaną przez sportowca. Przeciwnicy zarzucali mu stworzenie fikcyjnej organizacji karate. Prokurator po zbadaniu całości sprawy, nie stwierdził znamion czynu zabronionego. Przegrani nie składają rękawic i zamierzają zaskarżyć decyzję prokuratora w sądzie.
Pod koniec marca 2019 roku w lokalnych mediach pojawiły się informacje podważające dobre imię Piotra Kuźmy. On sam, poza działalnością sportową, pełnił funkcję przewodniczącego Rady Nadzorczej Centrum Rozwoju Komunalnego (dawniej Holdikom), został wyróżniony przez otoczenie starosty Liderem życia społecznego, a także zdobył tytuł Ostrowianina Roku.
Kuźma prawie rok temu komentował sprawę tak:
– Przygotowuję się do postępowania sądowego. Zarzuca mi się, że sam robię sobie dokumenty, podobno sam je sobie wystawiam, za które podobno żądam horrendalnych sum żądam, po ludzku robi mi się przykro, bo rykoszetem dostaje wiele osób z boku. Formacja J.K. As jest organizacją o nazwie brzmiącej w pełnej nazwie Japan Karate Shotokan. Swoją siedzibę teoretycznie ma w Japonii, w Osace, ale my jako oddział w Polsce, zostaliśmy przypisani pod Niemcy, gdzie mieści się główna siedziba na Europę, a kieruje nią Ahmad Al Hasani 8 dan. Niemiecka organizacja nawiązała ze mną kontakt. Początkowo podchodziłem do tej współpracy sceptycznie. Rozmowy trwały 2 tygodnie. Wstępnie ją zweryfikowałem, ale początkowo był z tym problem. Podpisałem dokumenty i to upewniło mnie, że ta organizacja istnieje. Widziałem w internecie, że są przedstawicielstwa w Irlandii, Pakistanie czy Brazylii i w krajach azjatyckich. Zobaczyłem, że nie jestem sam. Podjąłem rękawicę i spróbowałem.
Przeciwnicy Kuźmy zarzucają, że stopnie uzyskane w ramach J. K. As nie są respektowane przez inne związki karate.
– Stopnie i dyplomy uzyskane w ramach danej organizacji, są przez nią respektowane. Zdarza się, że są też honorowane przez inne związki. Dziwi mnie, że osoby, które zdały na stopień mistrzowski w ramach J.K. As i zrezygnowały z uczestnictwa w niej, nadal chodzą w czarnych pasach. Moje stopnie nie były nigdzie weryfikowane, ponieważ nie jestem już zawodnikiem. Pełnię funkcję trenera. W Polsce zdałem egzamin na 5 dan u autorytetu Giuseppe Beghetto. – mówi Piotr Kuźma.
Kolejne wątpliwości związane są z odpłatnością za uzyskanie dyplomu/licencji w ramach organizacji J. K. As. Adwersarze mówią, że kwota była ustalana dowolnie i kształtowała się w widełkach 700 czy nawet 1100 zł. Bez jej uiszczenia zawodnicy (w tym dzieci) nie mogliby wystartować w zawodach.
– W rzeczywistości koszt dołączenia do organizacji wynosił 160 dolarów i 8 dolarów prowizji za przewalutowanie. Cała kwota była przelewana do J. K. As. Wysokość opłaty była uzależniona od wysokości stopnia karate. Całe kwoty, a nawet więcej przelewałem na konto organizacji. – tłumaczy Piotr Kuźma
W ramach Karate Kuźma Team zdobyto prawie 600 medali w ciągu ostatnich 4 lat. Zdarzało się, że w danej kategorii był tylko jeden czy dwóch przeciwników, co automatycznie zapewniało medal.
– Takie sytuacje mają miejsce w całej Polsce. Są kategorie mocno obsadzone, a są też takie, że medal jest gwarantowany. – wyjaśnia Piotr Kuźma.