Radni klubu Platformy Obywatelskiej twierdzą, że Beata Klimek regularnie odmawia im dostępu do odpowiedzi na zadawane pytania. Ten problem ma dotyczyć przede wszystkim działalności spółek miejskich, których zarządzanie budzi wątpliwości.
Radni PO są wobec prezydent bardzo krytyczni. – Transparentność odkąd prezydentem Ostrowa Wielkopolskiego jest Beat Klimek jest raczej pozorna niż faktyczna – przekonuje Jakub Paduch. W jego ocenie problemy z transparentnością są od samego początku kadencji Beaty Klimek. – Już wtedy pytałem o wynagrodzenie doradcy pani prezydent. Dla mnie ten etat był zawsze zbędny. Uważałem, że pieniądze z tego tytułu lepiej przeznaczyć na chodniki czy inne programy. Pani Beata Klimek konsekwentnie jednak brnie w to, że wynagrodzenie doradcy jest jego dobrem osobistym, więc go nie udostępni. Takiej praktyki nie stosuje jej progresywny kolega ze Słupska pan Robert Biedroń, który upublicznił wynagrodzenia wszystkich urzędników. Co ciekawe, nie doczepił się do tego nawet Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych, który uznał, że to neutralna pod kątem prawnym praktyka. Ta sprawa jest dziś w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Poznaniu – wyjaśnia Paduch.
Najwięcej zarzutów pada jednak w kontekście działalności spółek miejskich. Radni z opozycji twierdzą, że prezydent Ostrowa Wielkopolskiego szuka różnych sposobów, żeby uciekać od odpowiedzi na kluczowe pytania. – Co rusz, kiedy zadajemy pytanie dotyczące nowego pracownika czy wydatków, dostajemy odpowiedź, że nie możemy się tego dowiedzieć, bo spółka ma swoje organy, którymi są rady nadzorcze i do nich kierowane powinno być zapytanie. Kiedy podążamy za tą sugestią, to słyszymy, że nie mamy takiego prawa i jesteśmy kierowani znowu do prezydenta. Koło się zamyka – wyjaśnia Jakub Paduch. – Beata Klimek ma swój sposób. Jeśli radny za dużo pyta, to wtedy próbuje połączyć do z jakąś teorią spiskową i doszukuje się drugiego dna – wtóruje mu radna Milena Kowalska, która podaje także kolejne przykłady sprzeczne z zasadą transparentności.
– Pytałam o fundusz rekultywacyjny. Prezes odmówił mi informacji, sugerując jakieś powiązania. W tym temacie będzie toczyć się zresztą sprawa w sądzie. To tylko jeden z przykładów. Jest ich znacznie więcej. Na jednej z komisji merytorycznych podejmowaliśmy decyzje dotyczące MZGM-u. Poprosiłam wtedy prezesa o sprawozdanie, żeby przygotować pewne prognozy i być może zmienić strategię. Dzięki temu możliwe byłoby między innymi wydzielenie kolejnych toalet w mieszkaniach. Niestety, odmówiono mi takich danych – dodaje Kowalska.
Nieco inaczej temat widzą radni z koalicji. Łukasz Jędrzejak przekonuje, że w porównaniu do kadencji Jarosława Urbaniaka mamy do czynienia ze znaczącą poprawą. – W ubiegłej kadencji byłem w opozycji, a teraz jestem koalicjantem. Wcześniej zdarzały się momenty, że nie otrzymywaliśmy stuprocentowych informacji na zadawane pytania. Teraz też z całą pewnością jest różnie, ale bardzo wiele zależy od pytającego i tego, co chce usłyszeć. Niektórzy chcą dostać tezę pod swoje pytanie i kiedy to się nie udaje, to twierdzą, że nie otrzymali zadowalającej odpowiedzi. W tej kadencji jest jednak trochę lepiej. Na wniosek klubu radnych Platformy Obywatelskiej powstał przecież rejestr umów, do którego każdy ma dostęp. Tego nie było w poprzedniej kadencji. To zmiana na lepsze – przekonuje Jędrzejak.
Radny twierdzi, że rejestr umów to osiągnięcie Beaty Klimek. Opozycja je… krytykuje. – Doszły mnie słuchy, że część wydatków Urzędu Miejskiego nie jest ujmowana w tym rejestrze. Postanowiłem to zweryfikować. Okazało się, że to prawda. W uchwale brakuje najważniejszego zapisu, który regulowałby, jakie pozycje powinny znaleźć się w całym zestawieniu. Prezydent upublicznia umowy, ale nie robi już tego w przypadku faktur, które wynikają z umów lub zamówień ustnych. A takich dokumentów pozaumownych jest około 180-190 w skali miesiąca. To pokazuje nam skalę problemu. Większość wydatków jest nadal niejawna – przekonuje Jakub Paduch.
Zarzuty klubu radnych Platformy Obywatelskiej w najbliższych dniach zamierzamy przedstawić prezydent naszego miasta i poprosić w tej sprawie o konkretną odpowiedź. W tym czasie zachęcamy Państwa do dyskusji w komentarzach.
Czy w Ostrowie Wielkopolskim można mówić o transparentnym zarządzaniu? Czy pod tym względem jest poprawa w porównaniu do kadencji prezydenta Jarosława Urbaniaka?